moje literki - 8
niby skromni ciut nieśmiali
niby chcący - lecz się bali
ujrzeć w sobie i wzajemnie
czego pragną, co przyjemne
jedno w drugim oka mgnieniu
płomień żądzy, który w cieniu
jeno myślą zostać musi
by fantazję, rozkosz zdusić
i posłuchać rad mamusi
( "takt" )
Moje pierwsze skojarzenie po obejrzeniu Twojego bloga - Artystyczna Kawiarenka z domową atmosferą i Wszechobecnym Duchem Opiekuńczym imieniem Judith :)
OdpowiedzUsuńzabrzmiało jak z wioski indiańskiej - miło mi - a opiekunem jestem tu ja - bo taką kruchą istotką trzeba się zająć z czułością, co czynią z ogromną radością - a w sierpniu będą kolejne sesje z Judith (póki co daję zapchajdziury, by blog trochę choćby słowem rymowanym dawał o sobie znać...)
Usuńcieszę się z wizyty, Kasieńko :)))
... no faktycznie zrobiłaś zapchaj dziurę i to jeszcze bez fotek :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
nie martw się, lada moment powieje wiosenną aurą za sprawą fotek kolorowych wianków we włosach na pięknej główce Judith - a że
Usuńtroszeczkę przedobrzyłam z szydełeczkowymi zamówieniami i
ciężko mi teraz wyskrobać czasu na pasję - nie obiecuję na już... wybaczysz, o właścicielko najsłodszej Ro z morskimi pasemkami?
Hermoso poema. lo traduje y me gusto, saludos desde El Blog de Boris Estebitan :)
OdpowiedzUsuńgracias, Boris, es que mi anhelo...
UsuńUrocze te Twoje rymy ^ ^
OdpowiedzUsuńCzekam zaciekawiona na sesje z Judith.
Pozdrawiam
miło mi, że i słowa i moja porcelanka przypadły do gustu...
Usuńpozdrawiam i ja...