zaskoczyła mnie drobiazgowość w oddaniu człowieczeństwa w porcelanowym wydaniu - oczka lśniące, rzęski tu i tam aczkolwiek bez nachalnego stylu
nawet spojówek nie zabrakło dla pełni urody mej śniadolicej
Judith ewidentnie nie chciała włożyć sukienki, w której przybyła
a ja obawiałam się w takim stanie ją zostawić
dylemat skończył się z chwilą wręczenia drobnego elementu
biustonosz-top choć też nie zagrzeje zbyt długo miejsca w jej szafie
natchnął mnie jednak do całej stylistyki, więc już nie ma odwrotu :
będzie romantycznie, zwiewnie, egzotycznie - po prostu kobieco
ja bym też tego nie ubrała ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wybrnęłaś z opresji biustonosza :D
Pozdrawiam :)
a ona w tym musiała pokazać się całemu światu? ale ja już tak mam - od razu zmieniam ciuchy, często też uczesanie - nie zostałam ani projektantką mody ani stylistką fryzur a lale są pod ręką...
UsuńSą takie Lalki , które stają się natchnieniem .Sadzasz taką pannę w zasięgu wzroku a pomysły tłoczą się w głowie i ledwo nadążasz z ich realizacją :):) .To właśnie jest Judith , zdecydowanie jedna z najpiękniejszych porcelanek jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję - i ja ją tak odbieram - jest tak subtelna a jednocześnie wyrazista - kłębowisko pozornych sprzeczności? to cała Judith <3
Usuń(jeszcze zauroczyłam się panną młodą z mocno odkrytymi plecami i całymi rękoma widocznymi - ale pomijając kosmiczną cenę - obawiałabym się, że te cudnie ukształtowane ciało całe by do mnie nie dotarło... )