albo ja zwyczajowo namąciłam ;) a tu tylko chodzi o sukienkę - bo w porównaniu z poprzednią wersją - niby niczym się nie różni, a jednak ciut jakby inaczej - choć obie pralinkowe przy użyciu tych samych barw narobione, ha!
dziękuję, wysiłku może aż nie - ale czasu tak - a gdy pod koniec robótki muszę jednak pruć i odnowapolskoludowa - tylko cierpliwość ratunkiem - i wizja, że może się uda... cieszę się z odwiedzin, właścicielko Lizzy :)))
Dziękuję za odwiedziny i zostawiony szalenie miły komentarz. Gdyby nie Ty nigdy nie poznałabym tak uroczej i pełnej wdzięku Judith ! Dzięki niej wróciłam na trochę do moich lalek ( oczywiście we wspomnieniach) natomiast lalki mojej Córki były jak Judith ubrane od stóp do głów . Pozwól ,że będę odwiedzać Cię często !!! Powodzenia !!!
ojoj, jak mi miło! wyobrażam sobie radość Córeczki, gdy Mama znowu coś dla lali wyczarowała... miło robiąc co się lubi, kocha - innym tez sprawiać radość ;) podziwiam mozolny trud i olśniewający efekt Twej pasji!
albo ja nie jestem dość bystra, albo przedszkolakiem, albo nie wiem o co tu chodzi:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
albo ja zwyczajowo namąciłam ;) a tu tylko chodzi o sukienkę - bo w porównaniu z poprzednią wersją - niby niczym się nie różni, a jednak ciut jakby inaczej - choć obie pralinkowe przy użyciu tych samych barw narobione, ha!
UsuńA ja podziwiam ludzi co umieja dziergac...toz to mega wysilku kosztuje i cierpliwosci ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńdziękuję, wysiłku może aż nie - ale czasu tak - a gdy pod koniec robótki muszę jednak pruć i odnowapolskoludowa - tylko cierpliwość ratunkiem - i wizja, że może się uda...
Usuńcieszę się z odwiedzin, właścicielko Lizzy :)))
Nie dziwię się, że wykorzystałaś ponownie ten sam zestaw barw - wygląda bardzo apetycznie. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że nadal smakuje :)
Usuńa ja po prostu lubię motyw negatyw-pozytyw, który
oczywiście najtrafniej wygląda na bliźniakach, ale cóż...
Śliczna sukieneczka. :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba i dziękuję za odwiedziny :D
UsuńDziękuję za odwiedziny i zostawiony szalenie miły komentarz. Gdyby nie Ty nigdy nie poznałabym tak uroczej i pełnej wdzięku Judith ! Dzięki niej wróciłam na trochę do moich lalek ( oczywiście we wspomnieniach) natomiast lalki mojej Córki były jak Judith ubrane od stóp do głów . Pozwól ,że będę odwiedzać Cię często !!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia !!!
ojoj, jak mi miło! wyobrażam sobie radość Córeczki, gdy Mama znowu coś dla lali wyczarowała... miło robiąc co się lubi, kocha - innym tez sprawiać radość ;) podziwiam mozolny trud i olśniewający efekt Twej pasji!
Usuń