piątek, 23 maja 2014

Judith i pralinki - 2

jak mówią przedszkolaki - takie samo tylko inne...
niby sukienka jak poprzednia, ale jednak nie, co to, to nie!

"a moja mama ma takie same - tylko pasek inny i kolor też,
i to nie sukienka tylko spodnie - ale takie samo tylko inne" 

 

 

 

środa, 7 maja 2014

Judith i zwieńczenie sesji

trochę w stylu George Sand

 

 

miała być Papuszą - ale może przecież nią bywać, czyż nie?


Judith - sesja sesyjka sesiątko

nic w niej nie zmieniam - poza ułożeniem włosów
 kolczykami czy strojami rzecz jasna
mój porcelanowy ideał

w stylu Pocahontas

 

  

Judith, a może jakąś bieliznę?

zaskoczyła mnie drobiazgowość w oddaniu człowieczeństwa w porcelanowym wydaniu - oczka lśniące, rzęski tu i tam aczkolwiek bez nachalnego stylu
nawet spojówek nie zabrakło dla pełni urody mej śniadolicej 


Judith ewidentnie nie chciała włożyć sukienki, w której przybyła
a ja obawiałam się w takim stanie ją zostawić
dylemat skończył się z chwilą wręczenia drobnego elementu
biustonosz-top choć też nie zagrzeje zbyt długo miejsca w jej szafie
natchnął mnie jednak do całej stylistyki, więc już nie ma odwrotu :
będzie romantycznie, zwiewnie, egzotycznie - po prostu kobieco

 






Judith - moje piękności

mogłabym kontemplować godzinami ten słodki pysiałek
jak dobrze, że człowiek ma jeszcze coś do zrobienia
poza absolutnie bezproduktywnym podziwem

 

 

nie posiadając odpowiedniej aparatury uwieczniającej to zjawisko
zdana na zwykłą "małpkę" - próbuję pokazać ujmujące mnie detale
zarówno ręce jak i nogi są tak zgrabnie utoczone i wyładzone
że aż się chce ciągle je muskać i oglądać z każdej strony



powitanie Judith...

chcecie lalki? oto lalka - była sobie porcelanka... 
taka właśnie była, gdy ją pierwszy raz ujrzałam na tablica.pl




miesiąc później


generalnie nie negliżuję publicznie lal - ale dokumentacja ma swe prawa

 

bliżej i od razu ciekawiej